O ile zwykle wybieram farbowanie włosów naturalnymi składnikami między innymi mieszankami henny i indygo, to jednak po nieudanym eksperymencie z rozjaśnianiem włosów mojej mamy postanowiłam na chwilę odpocząć od farb Khadi. (Tak, mojej mamie wyszły śliczne niebieskie włosy – i nie jakaś tam poświata, ale włosy jak skóra smerfów, na szczęście nie na całości, ale w jednym paśmie kilka cm od skóry głowy).
Efekty po farbowaniu włosów farbą Biokap
Wracając do tematu,ostatnio właśnie postanowiłam wypróbować inne metody delikatnego farbowania włosów i tutaj przyszła mi z pomocą marka Biokap, proponując przetestowanie jednej ze swoich farb, które w 90% są pochodzenia naturalnego.
Producent oferuje nam dwie serie tej farby: pomarańczową Nutricolor oraz zieloną Nutricolor Delicato. Obie serie nie zawierają związków tj. rezorcyna, amoniak, parabeny, silikony, SLS a seria delicato dodatkowo nie zawiera parafenylenodiaminy (PPD) i pochodnych tego związku. Ponadto seria Nutricolor Delicato charakteryzuje się inną kombinacją barwników i nie ma w składzie substancji zapachowych. Na tym polega podstawowa różnica pomiędzy seriami. Więcej informacji o składzie i działaniu znajdziecie na stronie producenta: www.biokap.pl
Ja do testów wybrałam sobie farbę NUTRICOLOR z serii pomarańczowej w odcieniu 3.0 ciemny brąz. Tutaj znajduje się cała paleta kolorów tej marki.
Oprócz koloru w tubce i utrwalacza, w opakowaniu znalazłam dobrej jakości jakby gumowe rękawiczki ochronne, folię na ramiona, czepek, szampon z odżywką 2 w 1 oraz co ciekawe krem ochronny do posmarowania skóry na twarzy w ochronie przed zabarwieniem.
Farbę mieszamy normalnie w buteleczce z aplikatorem i nakładamy na nieumyte włosy. Ja nałożyłam mieszankę na odrosty i na długości do ucha, na końcówki już nic nie nakładałam. Całą farbą trzymałam na włosach około 30-40 minut.
Zalety farby:
- daje ładny kolor,
- nie śmierdzi, a wręcz ładnie pachnie,
- nie podrażnia skóry głowy, skalp nie szczypie, nie swędzi podczas trzymania mieszanki na włosach,
- łatwo się spłukuje,
- nie powoduje wzmożonego wypadania włosów,
- nie zauważyłam wysuszenia lub zniszczenia włosów.
Wady:
- farbuje nie tylko włosy, ale także skórę głowy, ręcznik, więc trzeba uważać,
- dostępna tylko w aptekach,
- dość droga około 45 – 47zł.
- podobno dość szybko się spłukuje (ale to dopiero zobaczymy).
Podczas spłukiwania byłam miło zaskoczona, ponieważ farba spłukiwała się ładnie, nie spowodowała nadmiernego wypadania, a włosy już podczas mycia były gładkie i miękkie, a nie takie tępe w dotyku (jak szmata – ja to tak nazywam) jak podczas farbowania drogeryjną farbą.
Kolor wyszedł troszkę cieplejszy niż mój po indygo, ale po dwóch myciach wszystko ładnie się wyrównało, nie widać żadnej różnicy pomiędzy farbowanymi odrostami, a resztą włosów.
Po nałożeniu raz maski, a raz balsamu włosy znowu stały się miękkie i gładkie, nie widzę żadnej zmiany na gorsze w kondycji włosów. Podsumowując bardzo polecam wypróbowanie tej farby, zwłaszcza jeśli zależy Wam na delikatniejszym farbowaniu a nie chcecie zdecydować się na farbowanie henną czy indygo.
Stosowałyście tę farbę? Byłyście zadowolone z efektów, a może wręcz przeciwnie? Piszcie o swoich doświadczeniach z marką Biokap!