Dzisiaj post z nowej serii na blogu „Odkrycia miesiąca„. Postanowiłam tutaj na łamach bloga dzielić się z Wami nowinkami, ciekawymi produktami i kuracjami, które sama wypróbowałam i które mnie absolutnie zachwyciły.
W marcu odkryciem miesiąca okazało się mycie twarzy glinką. Niedawno pisałam Wam o niesamowitych właściwościach maseczek z naturalnych glinek klik, jeśli zaglądnęliście do tamtego wpisu to wiecie, że glinki cudownie oczyszczają i wygładzają skórę.
Ostatnio właśnie postanowiłam wypróbować nowy sposób jej stosowania i zamiast nałożyć ją jako maseczkę, po prostu umyłam całą mieszanką skórę twarzy. Glinkowy proszek wysypałam na dłoń, dodałam odrobinę wody, tak by stworzył się gęsty krem. Mieszankę nakładamy na twarz jak maseczkę i kolistymi ruchami masujemy skórę, wciskając glinkę w pory. O dziwo glinka poradziła sobie nie tylko z resztkami makijażu, ale także z pudrem mineralnym, skóra została IDEALNIE oczyszczona, bardzo gładka i miękka.
Okazało się, że nawet kilkunastosekundowe działanie glinki jest niesamowite. Skóra po takim myciu jest rozjaśniona, podrażnienia ukojone, a skóra naprawdę świetnie zmatowiona.
Później zostaje tylko przetarcie twarzy tonikiem i gotowe!
Ja robię to wszystko także pod prysznicem i wtedy po nałożeniu zostawiam glinkę na parę minut na skórze i dopiero później zmywam. Rano zaś tempo mam bardziej ekspresowe:)
Do glinki można dodać zmielone płatki owsiane, zmielone ziarna słonecznika lub migdały, algi morskie, spirulinę, kilka kropli ulubionego olejku eterycznego (polecam olejek lawendowy bądź różany dla pięknego zapachu) i stworzyć własny puder myjący, który będzie dodatkowo działał niezwykle nawilżająco. Kolejny przepis na taki czyścik znajdziecie tutaj.
Co myślicie o takim sposobie oczyszczania twarzy? Próbowałyście już mycia twarzy glinką? Jakie są Wasze wrażenia?
Hejka!
ja stosuję puder myjący z make me bio i muszę powiedzieć że jestem zachwycona efektami. na samym początku, co trzeba przyznać, są pewne trudności z dobraniem odpowiedniej ilości wody, aby stworzyć mieszaninę o odpowiedniej konsystencji i może to być trochę frustrujące i męczące (zwłaszcza w porównaniu do drogeryjnych produktów, które wystarczy wycisnąć z tubki). ale ja postanowiłam wziąć ten produkt sposobem. wystarczy wymieszać niedużą porcję glinki z ulubionym hydrolatem w jakimś słoiczku i stosować codziennie. efekty widać już po kilku pierwszych użyciach! a Twój przepis na puder myjący na pewno wypróbuję – skład ma rewelacyjny!!! pozdrawiam
Nigdy nie słyszałam o tej metodzie! U mnie najlepiej spisuje się lekki żel do oczyszczania z Ziaji
Bo tak chyba troszkę sama ją wymyśliłam, ale sprawdza się świetnie:) Biała glinka jest delikatna, a na przykład zielona robi delikatny peeling:)
wow, podoba mi się pomysł na takie mycie twarzy
i w dodatku działa! mam mydełko z lawendą i białą glinką, ale jeszcze nie próbowałam
Wypróbuj koniecznie! I to najlepiej solo:) Mydło to jednak mydło, pewnie tej glinki tam niewiele:)
ciężko powiedzieć, wygląda na mniej niż na połowę mydełka.. dzięki za radę