Dziś chciałabym pokazać Wam w końcu efekt makijażu wykonanego moją nową i w tym momencie ulubioną paletą cieni. Paletka Makeup Revolution Naked Chocolate to trzecia większa paletka jaką posiadam i od razu po zakupie wiedziałam, że będzie hitem. Piękne kolory w odcieniach nude, cienie zarówno z matowym jak i perłowym wykończeniem i to cudowne opakowanie! Mam ochotę je schrupać!
W tym smakowitym opakowaniu znajdziemy 16 bardzo uniwersalnych cieni, dzięki którym stworzymy świetny makijaż zarówno codzienny, jak i ten mocniejszy – na większe wyjścia. Ogromnym plusem jest dla mnie to, że dwa najjaśniejsze i najczęściej używane odcienie bazowe: Smoothy i Way ulokowane na przeciwległych krańcach paletki, są w większej pojemności. Paletka jest idealnie skomponowana, cienie od beżu, przez odcienie złota i miedzi aż do brązów pasują do każdej tęczówki i wspaniale ze sobą współgrają.
Opakowanie z naprawdę twardego plastiku jest bardzo wytrzymałe, jasny kolor sprawia, że mało się brudzi, posiada duże wygodne lusterko, tylko pacynka jest beznadziejna – na szczęście i tak do makijażu stosuję pędzelki.
Swoją paletkę kupiłam 1 grudnia podczas Dnia Darmowej Dostawy w Mintishop za jedynie 39,99zł. Jest to naprawdę niska cena w stosunku do fantastycznej jakości i cieni i wykonania opakowania. Z całego serca mogę ją polecić wszystkim fankom makijaży w odcieniach nude i delikatnego smoky eye. Poniżej mój walentynkowy makijaż z użyciem paletki Naked Chocolate.
Do tego makijażu użyłam prawie wszystkich cieni w paletce, rozpoczynając oczywiście od nudnego Smoothy przy oprawie oka i brwi oraz w wewnętrznym kąciku oka. Każdy mój makijaż to taki cieniowy miszmasz, ponieważ zwykle najlepsze efekty osiągam po wymieszaniu różnych odcieni. Tutaj zastosowałam oczywiście matowe brązy i wykończyłam je złotymi i beżowymi odcieniami perłowymi.
Macie tę paletkę w swoich zbiorach? Jak się sprawuje u Was? Podzielcie się wrażeniami!