Dzisiaj chciałabym pokazać Wam metamorfozę pięknej PRL – owskiej komody, którą udało mi się wyszukać na OLX za 20zł. Jestem strasznie zadowolona z tego zakupu, nie tylko ze względu na cenę, ale także na niesamowitą pojemność tego mebla. Abyście mogli w ogóle porównać sobie cały efekt, poniżej znajdziecie zdjęcie komody przed renowacją.
Renowacja komody PRL
.
Jak widzicie nie była niestety w idealnym stanie. Zarówno blat jak i przód frontów pozostawiał wiele do życzenia, ale miałam nadzieję, że po zdjęciu lakieru wszystko ładnie się wyrówna. Niestety przekonałam się, że cała ta metamorfoza nie będzie taka łatwa jak na początku myślałam. Dlaczego? O tym poniżej.
POZBYWANIE SIĘ STARYCH POWŁOK
O ile przy zwykłej farbie akrylowej czy lakierze, starą powłokę możemy łatwo ściągnąć na pomocą cykliny lub opalarki, to niestety w przypadku mebli z PRL jest o wiele trudniej. Moja komoda sprawiła mi jeszcze jedną niespodziankę. Ale o tym za chwilkę. W ogóle przed przystąpieniem do oczyszczania komody zrobiłam research. U Odnawialnej znalazłam bardzo przydatny post o tym jak pozbyć się starej powłoki z takiego mebla. Opalarka miała dać sobie radę. Niestety moja szafka okazała się jakaś dziwna, ponieważ na wszelkich rantach mebla i nóżkach miała grubą błyszczącą warstwę lakieru chemoutwardzalnego, który schodził płatami pod wpływem ciepła, ale niestety fronty i blat był pokryty cieńszą warstwą lakieru nitro, który pod wpływem temperatury po prostu się palił i przy okazji palił także mebel. Pomyślałam, że sposobem na to będzie środek do usuwania starych powłok. Tak więc od razu wysłałam mojego Przemka do Castoramy po butelkę środka V33 (kosztowała około 35zł). Niestety on też nie dał rady (to znaczy środek do usuwania starych powłok, nie Przemek). Nie miałam szlifierki typu żelazko (to mój MUST HAVE), więc oszlifowałam te powierzchnie, na których pozostał okropny lakier szlifierką od boscha. Nie polecam tego sposobu, ponieważ oczywiście pozostawały ślady, ale już byłam tak wymęczona, że było mi wszystko jedno. Tak więc szlifierką oczyściłam blat i fronty, zaś boki zostawiłam, ponieważ wiedziałam, że użyję farby, która nadaje się do takich śliskich powierzchni.
Tak wyglądała komoda po przeszlifowaniu (także papierem ściernym ). Jak widzicie widać kółeczka zrobione przez szlifierkę, ale na szczęście farba wszystkie je zakryła.
Całą szafkę postanowiłam wymalować farbą, którą malowałam meble kuchenne (już niedługo pokażę Wam efekt metamorfozy kuchni), czyli farbą renowacyjną KUCHNIA marki V33 w kolorze szary marengo. Wnętrze komody pozostawiłam oryginalne, odnowione woskiem w kolorze dębu.
A tak prezentuje się komoda już w salonie:
I tak w taki sposób mam nową komodę za 50zł. Jak Wam się podoba metamorfoza? Lubicie meble z PRL czy wolicie raczej nowoczesne klimaty?
plakat – lawendowybazar.pl
komoda – olx.pl
pieniek – DIY
kosz – Ikea
Wystarczyła jedna warstwa v33?
Nie, malowałam dwa razy:)
A Pani się udało usunąć lakier tylko sposobem, który Pani opisuje?
Tak, ale go nie polecam bo niszczy powłokę. Lepiej zainwestować w farbę, która kryje takie powierzchnie np. V33.
Czy taką farbę stosuje się bezpośrednio na mebel? Gdzie można ją kupić i ile zużyje się jej na taką komodę?
Pięknie to wyszło! Też mam zamiar tak zrobić:) pozdrawiam
I nie Pani:) Magda jestem
Proszę tylko o info czy komoda jest drewniana? Nigdzie nie mogę znaleźć informacji odnośnie tego z czego robione są meble z tej epoki. A odstrasza mnie ta gruba warstwa lakieru, która są przemalowane… boję się czy to się da w ogóle usunąć… pozdrawiam
A komoda piękna!
Dziękuję, cieszę się, że się podoba. Hm raczej większość mebli PRL to płyta wiórowa pokryta fornirem (imitującym drewno), a na to jeszcze jest położony lakier chemoutwardzalny – masakrycznie trudny do usunięcia:( Tylko nóżki u mojej komody są drewniane:)
Komoda za 50 zł, ale pracy tyle przy oczyszczaniu, że wolałbym dołożyć kolejne 50 zł i kupić gotową. Wiadomo, że ceny są wysokie jak na takie meble, ale można znaleźć sporo ciekawszych z PRL-u.
Akurat komoda kosztowała 20 zł. I raczej żeby kupić gotową, już po renowacji musiałabym wydać około 500 zł a nie 50zł, więc chyba troszkę jednak nie orientujesz się w cenach takich mebli. Poza tym nigdy nie byłaby taka jakbym chciała. A po taką za stówkę musiałabym chyba jechać przez pół Polski albo dopłacić 2x tyle za transport ( nie we wszystkich regionach jest aż taki wybór). A co do pozbywania się powłoki, owszem było trochę pracy, ale to była moja pierwsza komoda z takim lakierem, a na czymś trzeba się uczyć, więc nie żałuję – wiedza pozostaje.
świetna robota! Odnawialnia pozdrawia
Dziękuję ! Jesteś moją inspiracją:)
Wow! Nieziemska przemiana!!!
Dziękuję <3
Prezentuje się rewelacyjnie! Uwielbiam takie proste formy i kształty mebli
Dzięki:) Mi też się właśnie podobają takie proste formy z PRL:)
mam podobną komodę,ale chciałabym uzyskać na niej efekt starego drewna…czy jest to możliwe?jeśli tak,to jak się do tego zabrać?…będę wdzięczna za każdą radę…
Ja też planowałam taką renowację, ale niestety zepsułam wszystko szlifierką. Podobna taką twardą powłokę chemoutwardzalną najlepiej usunąc opalarką, tego też próbowałam i na pewno trzeba bardzo uważać żeby nie uszkodzić politury:) Powodzenia!
dwa lata wstecz gdy robiona była ta renowacja mozna było jeszcze taką okazje tafic dZis takie komody chodza od 200 300 złoych wzyż a niektóre dużo wiecej….chociaz 20 złotych to okazja.Czasem mozna coś tafić pod śmietnikiem ale sa już gangi ,które to błyskawicznie zabierają i …sprzedaja potem na olx za duze pieniadze….